Chojnice

Kolejna niedziela. Tym razem decyzja o wyjeździe pojawiła się wcześniej. Miałam czas, by przygotować plan. Po kawie wypitej w rodzinnym gronie jak najszybciej chciałam zobaczyć coś nowego. Kilkakrotnie odwiedzany już człuchowski zamek zostawiłam na koniec, aby ujrzeć najpierw miejsca, w których jeszcze nie byłam.

Obiecałam sobie, że przyłożę się do zdjęć i postaram się uwieczniać wszystko, co zaskoczy moje oko. Pierwszą okazję miałam już zanim wyjechaliśmy z miasta. Moją uwagę zwróciło oryginalne ogrodzenie.

Chojnice

W Chojnicach zjawiliśmy się przed południem. Kamienice, które mijaliśmy, zmierzając w stronę rynku, były cudownym wstępem do tego, co było dalej.

Gdy oczom moim ukazał się ceglasty budynek, wiedziałam, że będę tu dłużej, niż przypuszczałam. Neogotycki ratusz to prawdziwe serce chojnickiego rynku. Wybudowany na początku XX wieku zachwycił mnie nie tylko ciekawymi płaskorzeźbami, ale równie cudownie rzeźbionymi drzwiami, do których mam słabość. Półnagie kobiety z brązu bez skrępowania kąpały się w fontannie, dzieląc się orzeźwiającymi kroplami.

Wrześniowe południe, muskające twarz letnimi promieniami, ale pachnące już jesienią, zachęcało do spaceru. Kolorowe kamienice otulały rynek, spoglądając z góry na przechodniów. Boczne uliczki intrygowały stoiskami pełnymi staroci.

W Bramie Człuchowskiej panował ruch. Tajemne przejście pomiędzy średniowieczną historią a współczesnością. Po drugiej stronie ciąg dalszy kolekcji staroci porozkładanych na ziemi. Mieszanina potu, nieświeżych ubrań i oddechów. Cygańskie dzieci obejmowały gestykulujące matki. Łamana polszczyzna z ukraińskim akcentem. Intrygująca różnorodność i niezwykłość, której doglądał skrzydlaty stróż

Niestety muzeum było nieczynne. Czmychnęłam więc w wąziutką uliczkę, by poczuć bliskość dawnych opowieści i odpocząć pod starym murem jak strudzony wędrowiec. Podeszłam do każdej baszty, by sprawdzić, czy nie ukryto w żadnej z nich księżniczki.

Bramy, drzwi i okna zamknięte.

Idę dalej. Otwieram serce…

CDN 😉

4 komentarze

  • Wspaniała relacja, urocze zdjęcia. Czekam niecierpliwie na kolejne teksty. W tamtych rejonach nie byłam, ale kiedyś chętnie bym się tam wybrała. Zainspirowałaś mnie ?

    • Kasiu, dziękuję 😉 Jest tam sporo ciekawych miejsc. Jeszcze muszę wybrać się w dalsze rejony, bo niedaleko zamek w Bytowie, ale tym razem za mało było czasu.

  • Co roku przejeżdżam tamtędy w drodze nad morze. Chyba czas aby się tam zatrzymać na dłużej ?

    • Natalia, rynek naprawdę i okolice naprawdę polecam. Jest też piękny park,o którym napiszę. Pozdrawiam 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.