Wizyta

byłam u siebie tylko raz
przyszłam bez zapowiedzi
bez zbędnych dzwonków
i pukania do drzwi

stanęłam w progu jak nieproszony gość
i stałam się niechciana
zjawiłam się nie w porę
bo czasu zabrakło
bo obiad na stole
bo pranie usycha z tęsknoty

nie było spijania wierszy
z filiżanki
nie było rymów
w galaretce

tak nagle nie po drodze
do siebie
mi się stało

następnym razem wyczeszę pamięć
czerwienią wymaluję serce
wytuszuję myśli
i ubiorę się w najdroższy uśmiech
żeby ugościć siebie naprawdę

2 komentarze

Możliwość komentowania została wyłączona.